niedziela, 3 listopada 2013

A cóż by innego jak nie moje bazgroły?

Witam serdecznie wszystkich tu zebranych!

Wracam, po raz nie wiadomo który, ale to nic. Jestem tak niesamowicie obowiązkowa, że piszę notkę za każdym razem jak mamy nową porę roku |D

No także jakby kto jeszcze nie zauważył mamy już rok szkolny itd. xD
Mam ochotę zabić każdego kto ruszał plan lekcji. Co ja komu kurna zrobiłam, że wf jest zawsze na 2 lub 3 lekcji?! Ledwo człowiek z łóżka wstał i już ćwiczyć. No jak to tak?
Podobne instynkty odzywają się we mnie jeśli chodzi o nowych nauczycieli. Nie ma to jak udawanie, że wcale nie siedzisz w 2 ławce i też coś powinieneś robić na lekcji. Bo "jak to uczysz się z takich książek?! Co ty w liceum będziesz robić?", czyli fuck logic w wykonaniu pani od angielskiego. 
Czołganie się po zasyfionej sali gimnastycznej też jest świetne. A jeszcze śmiesznej jest, jak akurat zakładasz świeżo wypraną w perwolu koszulkę. 

Dobra, hejtów koniec.
Rysunków co prawda nie za dużo, bo wakacje spędziłam głównie na zasadzie "za gorąco..." tudzież "taki fejl..." (srlysly, po obozie założyłyśmy z Hanią Fail Note xD za dużo tego było jak na nas, zajęcia, ludzie, wakacje, życie. Zazwyczaj kończyło się to przypadkowym odpłynięciem na desce windsurfingowej na drugi koniec jeziora...), więc siedziałam cały czas przy kompie |D I ewentualnie przy książkach, których w sumie przeczytałam chyba 9.
Ale mam szkicownik! W końcu udało mi się coś znaleźć w normalnej cenie i z jakimiś porządniejszymi kartkami. Poza tym blog przeszedł lekkie przemeblowanie oraz otrzymał jakże niezwykle kreatywny nagłówek. Grunt że jest, więcej nie ma co chcieć xD
No pochwaliłam się i co jeszcze, teraz rysunki. :)


Efekt mojej najnowszej inwencji twórczej, czyli kredki i ołówek xD Wcale nic się nie rozmazuje przy kolorowaniu, ani trochę... Ale w sumie to i tak najbardziej złożona praca jaką ostatnio zrobiłam o-O Przykre, acz prawdziwe.
Rysunek sam w sobie całkiem, całkiem, nie licząc tych przydużych oczek.
A szyja nie jest taka wąska, tylko źle wycieniowana xD To śmieszne kudłate coś to kolczyki z piórkami za którymi szyja też jest |D. Bo tak. W ogóle nie wiem nawet kto to jest i dlaczego, ale to bez różnicy. O kwiatka też nie pytajcie...



Jakieś miało być ćwiczenie na profil, ale sama nie wiem co z tego wyszło.
Krótko mówiąc 2 w nocy to też zła pora.
I znowu jakaś w-dziwną-stronę-wygięta-szyja. I uszy T-T Nigdy nie wiem gdzie je dać żeby wszystko wyglądało jak na człowieka przystało (ale rym, yhym!) Krótko mówiąc, nic szczególnego, można iść dalej...


No w końcu ruszyłam resztę serii i aktualnie kończę ostanią część, więc i jakiś fanart musi być C:
A tak btw. ciekawa jestem kto by ją rozpoznał bez podpisu i naszyjnika xD Taki talent.
Oszacujmy ją na jakieś 12-13 lat i będzie fajnie. Szczerze mówiąc to nawet podobna do moich wyobrażeń wyszła, także zmierzamy w dobrym kierunku (powiedzmy) :3


Na koniec jeszcze jakieś ćwiczenia nóżek w szkicowniku, pokolorowane w gimpie.
Wstawiam bo w końcu wyszło mi coś co można nazwać trampkiem xD Cóż za emocje...

I w tym miejscu kończą się sensowne rysunki, i zaczynają twory z lekcji. Nom.


Tak to wygląda jak nudzi mi się na wosie, a pani opowiada o "postawie dobrego obywatela".
Gdzieś coś tego typu widziałam, ale kompletnie nie pamiętam gdzie, także jakby ktoś wiedział to mówić xD Krótko mówiąc schiza większa, ale są bąbelki i magiczna szklanka, co to można się w niej zniknąć, więc jest fajnie C:
Jak coś to te niebieskie plamy od zakreślacza, którymi była umazana druga strona kartki. Profesjonalizm ponad wszystko, jak zawsze.


Tym razem matma. Bo po co robić poprawę sprawdzianu, jak można rysować?
Jak dobrze pamiętam miała być chyba Rachel z Percy'ego, ale czy jest to już nie wiem. Takie małe pierdółko z zeszytu po prostu, coby notka nie była pusta xD


W sumie mogłam zlepić te duperele w jedno, ale who cares.
Takie coś w czym nie wiadomo o co chodzi, anatomia leży, ale i tak to wstawiam.
Nom, tyle mam na ten temat do powiedzenia.


A to jest chyba jedna z najmniejszych rzeczy jakie narysowałam xD
Taka buźka wciśnięta między koniec kartki a jej oderwany kawałek, dlatego też nie ma uszka i jest narysowana po skosie. Ale spodobało mi się, więc jest. Miało być na początku, bardziej koło człowieko-lwa (tak bardzo słowotwórstwo...), ale teraz jakoś na wiewiórkę mi to wygląda o-O. Jak ktoś ma pomysł co to, niech mówi.
Na koniec jeszcze jakieś badziewia digitalowe, bo nic sensownego nie można zrobić...
Nazwa pliku głosi "applebery no-life". Prawda jest prawdą i nie ma się co sprzeczać...
Oczywiście umiejętność przycięcia czegokolwiek w SAIu można nazwać sztuką bo w moim przypadku działa to na zasadzie szczęśliwego trafu, także ten...
Nie ma co za dużo mówić, robiłam to góra 5 minut, a że zalega od dłuższego czasu w folderze to macie.
 Tak w sumie to miałam jeszcze Harrego ołówkiem, ale oczywiście, jak to ja, zgubiłam to gdzieś. Bo przecież się napracowałam, to po co to włożyć do segregatora, jak można gdzieś pieprznąć...
A i szare obrazki to wina bloggera, po wgraniu zrobiły się jakieś takie... właśnie o...
EDIT: Już poprawione ;)
I to by było chyba na tyle mojej pseudo-twórczości na dzisiaj. Nie wiem kiedy znowu ruszę cztery litery i zmotywuję się do nowej notki, ale zimą na pewno możecie się czegoś spodziewać xD Sumiennym trza być.
Żegnam wszystkich wszem i wobec!
_________________________
Hehe, peesy muszą być :D
PS Ostatnio na polskim pani nas oświeciła, że po PS nie ma kropki. Przykre, żyłam w kłamstwie ;-;
PS 2. Mam złamane serce bo "Gwiazd naszych wina". Jak ktoś chce sobie popłakać ryczeć przez 60 stron, zapraszam.
PS 3. Wiecie że od 2 tygodni noszę okulary?  Świat jest aktualnie w jakości full HD, piękne B)
PS 4. Czy już mówiłam że pani od angielskiego mnie nienawidzi?
PS 5. Od pewnego czasu w moim domu notorycznie brakuje widelców i bynajmniej nie ma ich w zmywarce. Ci sami co od brakujących skarpetek? o_O
PS 6. Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze i dosyć zaskakującą statystykę C: A i jak ktoś mnie nominował do czegoś, napiszcie jeszcze bo nie ogarniam co już robiłam, a co nie xD









czwartek, 11 lipca 2013

Bo gdy masło na chlebie się rozpływa to już nie ma nic...

Witam!

Tak owszem, żyję!
Ledwo bo ledwo, dusząc się niemożebnie przez gorąc, ale żyję. Dlatego nie zabijajcie.
Nie było mnie dłużej niż planowałam, w zasadzie to nie było mnie ponad 2 miesiące, więc wiele dłużej... Miałam ostry zastój twórczy, rozumiecie, siadasz przed kartką, a tu mur (tak, mur, nie kartka). Tablet i komputer zawarły sojusz pt."Zobaczmy jak bardzo się zdenerwuje gdy to usuniemy?". Odpowiadam od razu, ZA bardzo. Dwie prace pooooooszły w las. Bo tak chciał los (zwany komputerem). I tym oto sposobem rozpoczęła się wielka schizma ściana.
(Powoli zaczynam się czuć jak budowlaniec...)

Ołówek zaczął protestować, a kartka dołączyła do strajku i byłam zmuszona do kapitulacji (chrzań się historio i tak cie nie potrafię).
Szczerze, chyba przez miesiąc nie narysowałam nic. A potem coś co zajmuje 5 minut i wygląda jak tusz na kartce, nic więcej.
Ale jestem i mam "coś". Zebrałam się w sobie i notka jest jeszcze przed obozem :)

Gadam jak poparzona, ale już się wyżaliłam.
*


Na pierwszy rzut najlepsze co mam, czyli elf. Taki se o, z miną mówiącą "może cię uduszę, ale jeszcze nie wiem w jakim sosie" A może trochę inną. Krótko mówiąc takie bardzo zło-elfowe, czyli to co tygryski lubią najbardziej >:) Niestety rysunek otrzymał tylko ołówek, bo na kredki i cienkopis już nie było miejsca/czasu/ochoty/soli w zupie (wybrane podkreślić). Ale mi się podoba. Nawet.

I jeszcze wersja po zabawie z gimpem. A raczej "co by było jakbym przesunęła te dwa suwaczki na różne strony?". Ale powiedzmy że całkowicie świadomie uzyskałam taki efekt xD


Teraz coś coś nad czym pracowałam przez 2 miesiące (w tym 3 dni pracy |D).
Czyli didżitalowa wersja mojej Eve z którejś ze wcześniejszych notek. O ile z głowy i włosów byłam dumna przez cały dzień to o tyle schrzaniłam całą resztę ^^ I zabrałam torebkę *rzuca złodziejskie spojrzenie* Talent proszę państwa, talent!
Nie no, chyba jak na *liczy*... 5 pracę to nieźle. Nie? :D


Znowu OC'et didżitalowy, czyli Illy (dalej nie rozumiem skąd to imię). Bo jak człowiekowi się nudzi to nawet coś narysuje na tablecie. A potem warto zrobić tło klikając jakiekolwiek opcje i machając piórkiem we wszystkie strony. Ewentualnie dodać fioletowy podpis.
Cieniowanie również robione na zasadzie "I have no idea what I'm doing".
Jeszcze w całej mojej złowieszczości gumki podprowadzone Hani, która na pohybel zasadom nosi róż z zielenią xD


A tutaj kolejna faza, tym razem prequel Darów anioła, czyli Diabelskie maszyny.
U góry możemy ujrzeć wspaniałe oblicze Jessamine. Znowu nie wiem czemu ona, chyba zwyczajnie chciałam coś narysować i mózg czuł pustkę, więc przełączył się na tryb "Cokolwiek". 
Świetnie.
Proporcje poszły w las, cieniowanie też i ogólny zarys, ale who cares? Jest rysunek? Jest.




I zakreślacze. A dokładniej coś co miało być Kromką Marceli, ale otrzymało jeszcze kitki i parę innych bajerów, więc powiedzmy że się "inspirowałam" (tak to artystycznie brzmi).
A tak naprawdę to nudziło mi się na muzyce, a koleżanka miała piórnik pełen zakreślaczy (które i tak wylądowały na moich najjaśniejszych spodniach, ten pomarańcz!).
Niestety skaner odmówił współpracy i musiałam zrobić zdjęcie = ='
Ale za to zakreślacze się genialnie mieszają i cieniują. Chyba czas zejść na swój poziom ograniczony do 4 fluorescencyjnych flamastrów. Tak.


I idąc tą logiką, mamy schizę numer 2.
Znalazłam w jakimś starym zeszycie z podstawówki coś tego pokroju i pomyślałam że narysuję raz jeszcze. Bo czemu nie. Niestety różowego nima bo moja kolekcja tych narzędzi zbrodni jest dosyć okrojona. Smuteczek.
Taki tabletowy szkic na szybko. Ktoś z Nieustraszonych, kto już niestety nie wiem. Za dużą głowę ma, ale są tatuaże :3 I jakby coś to to czarne śmieszne coś to broń w takich bajeranckich pokrowcach xD

Jakiś samotny lineart. Krzywe rolki i skarpety zawsze spoko :D Jakoś tak nie specjalnie chce mi się to kolorować, więc uznajmy że taki miał być efekt końcowy c:


A teraz oto bazgroland czyli ok. 90% mojej twórczości, wita swoją schizowatością :D


Schiza po całości.
Zaczęło się od ćwiczenia oczek, potem doszedł Drake z GONE oraz jakieś oszalikowane dziewczę. Wtedy mój mózg poczuł wolność i skończyło się na glanie i warkoczu. Bo to wszystko jest ze sobą powiązane o-o Ale Drake mi w końcu wyszedł :D Tyle wygrać.

Taki zlepek bazgrołów, bo Ania biedna nic lepszego wydumać nie mogła.
W sumie nie ma tu nic godnego uwagi, ale może zaprezentuję.
- Postać mająca (co dziwne) jednocześnie ręce i nogi, zowie się Red (i ponownie imię nie przekraczające 4  liter |D). Jedna ze wspaniałych-obrończyni-świata-mających-cudowne-umiejętności-bez-których-świat-by-legł-w-gruzach. Jak miałam 10 lat z nudów u babci sobie rysowałam i wymyśliłam takie coś na kształt winx czy witch, z tym że było ich 7 i każda miała ciuchy i włosy w innym kolorze tęczy xD Niestety za chiny mi nie szło żeby je narysować. Dlatego teraz sobie wynagrodziłam :D
- Wycieniowana mordka. Taka sobie jest, krzywa i z dziwnymi włosami. 
- Kolejna mordka najpierw miała być ołówkową wersją teh digitalowej, ale po dłuższym namyśle stwierdziłam, że będzie to również dziewczę z mojej 10 letniej wizji xD Tym razem imieniem, jakże kreatywnym i adekwatnym, Yellow XD
- Kawałek jakiejś sukienki. Nieskończony nawet. Bo tak.
- Jakaś taka minka pt. "Oh, stop it you". Lubiem :3
- Roszpunka z dorobionym diabelskim uśmiechem
- "szał, w ogóle och i ach, bo książki" jak mówi nazwa pliku


Chyba to na tyle mojej kulawej twórczości z ponad 2 miesięcy oprawionej jakimiś niezwykle elokwentnymi komentarzami. Coś jakoś nie miałam weny do niczego produktywniejszego.
Zmykam bo trza się na obóz przygotować i nauczyć obsługiwać pralkę (Myślę mamo, że kazanie mi wyprać ubrania to duuuuży błąd. Bo z pralką się pożegnałaś?).
Także tego idę i z następną notką obiecuję być jak najszybciej :)

Do zobaczyska!
_________________________
PS. Dziękować z serca głębokiego za tyyyyyyle komentarzy :3 
PS.2. Błahahaha od wczoraj mam 14 i pół. Bo każdy powód jest dobry żeby napić się biedronkowej coli xD
PS.3. Wszystkie tagi czy co tam jeszcze postaram się ogarnąć w następnej notce ;)

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Google mówi, że dzień ziemi, więc zasiądźmy do komputerów.

Witam wszystkich serdecznie!

Wooho, mamy wiosnę!

Tak może najpierw powiem, że zima jest zima i inne pory roku są do strawienia gorsze. Bo: zimą zawsze może być i ciepło i zimno, kwestia tego ile swetrów na siebie założysz, latem tylko cholernie gorąco (nie znają życia ci, którzy nie mają pokoju na poddaszu od strony południowej = ="). Zimą nie ma żadnych robaków, latem nagle pojawiają się ich miliony. A robaki są ZuE. Zimą nie musisz latać po stadionie w samo południe, latem w nauczycielach budzą się instynkty mordercze i chyba właśnie w ten sposób próbują nas wykończyć. Ewentualnie każąc nam się rzucać po boisku do nogi. Można jeszcze tak dalej, ale kogo to obchodzi. Na szczęście chociaż wakacje i basen latem są.

Ale do tematu.
Jestem człowiekiem do szpiku kości złym. I tak, zrobiłam to co zamierzałam czyli popełniłam największą zbrodnię wobec ludzkości. 
A dokładniej mam tablet.
Tablet jak tablet, dokładniej wacom bamoo, jak najprostszy bo z niczym innym nie dam rady xD
Postanowiłam za to, że skoro mimo mojego braku podstawowych umiejętności jeśli chodzi nawet o kartkę i ołówek rzucam się na takie coś to pierwszy rysunek, bez względu na beznadziejność, wrzucę. To był chyba błąd, duży błąd... Raz kozie śmierć.



Nom i tak to wygląda... Czyli oto prezentacja moich digitalowych umiejętności xD
Nie wiem kto to jest, ale chodziło o włosy żółte nie blond, tak żeby nie było |D
Komentarz zostawiam wam...


Szit namber dwa, czyli zmasakrowana wersja rysunku z poprzedniej notki.
Nie mam pojęcia co zrobiłam jej z nosem... i oczami... i włosami... Cóż, podobno praktyka czyni mistrza. Ciekawe czy w moim przypadku to też działa? Tak, ja też wątpię |D


I podejście trzecie, czyli mamy teksturę i prosty podpis w gratisie z dziwną korą (powiedzmy że to kora?), pseudo-kamieniem, krzywymi korzeniami i dziwnymi kwiatkami. Dodajmy dżemu pomarańczowego z biedronki i dziurawych skarpet, a powinno być dobre na rozpałkę xD 
Nie no tu muszę powiedzieć, że nawet mi się podoba, tym bardziej, że tylko brushem robione bez żadnych innych pędzli. Ta duma.
Z koleżanką miałyśmy fazę na Mulan i tak wyszło.
Nie żebym kiedykolwiek oglądała tą bajkę, ale co tam xD

*
Dobra, a teraz standardowa część notki czyli rysunki. W ilości 2. 


A to już jakiś czas temu na dA było. 
Jakiś tam rudzielec, w niezginalnym płaszczu i czymś dziwnym na szyli. Ale to bez szkicu i dlatego... no!
Guziki są dziwne bo cieniować nie potrafię, ale chociaż włosy znośne.
Nic szczególnego, można iść dalej...


Jakieś dziewczę, w typie "jestem zła bo tak i już, lajf iz brutal"
Pomyślałam, że może warto trzasnąć coś innego niż kolorowe dziewuszki, więc padło na złą dziewuszkę xD Mhrrok po całości po prostu.
Niestety tylko grzywka ma pasemka, bo dopiero jak skończyłam kolorowanie włosów zauważyłam, że zapomniałam o nich na reszcie |D Oczywiście do kompletu musiałam wziąć jakąś kartkę o kosmicznej jakości, przez co krótko mówiąc ciekawie mi się kolorowało = =" 

Nom... tak... Chyba wszystko, bo badziewne szkice się nie liczą.
Kończę, bo wolne i czas ponicnierobić, czyli to co tygryski lubią najbardziej.

Żegnam!

środa, 27 marca 2013

Faz książkowych ciąg dalszy bo zimno

Heeeej!

Tak sobie pomyślałam, że dlaczego by nie wrzucić paru rysunków i może w końcu uświadomić sobie, że na blogu pisze się częściej niż raz na 2 miesiące. Ale co tam.

Rysunków dużo nie ma, bo zazwyczaj czytam, a jak jestem zbyt śpiąca to wlepiam patrzałki w komputer i przeglądam dA od góry do dołu. Cóż ma się te pasje życiowe, nie? Ale wracając do tematu, to kompletnie nie ogarniam tej strony >.< Dlatego też za pomoc lub chociaż wyrozumiałość będę wdzięczna.
Link na mój profil.

I tak oto czas zakończyć rodzinne oglądanie reklam bo zapraszamy na film.
Czyli rysunki xD

 

Katniss po raz nie-wiem-już-który do kwadratu.
Tym razem z zajęć artystycznych, mieliśmy ulubionego aktora lub piosenkarza narysować, więc czemu by nie strzelić ulubionej postaci z książki |D
Strój dosyć dziwny, (z góry przepraszać za drobny spojler ;-;) bo z drugiej części.
Nie ważna anatomia, buty (nie patrzcie nawet na nie >.<) i cała reszta, grunt że Katniss.



A teraz wyższa szkoła jazdy, czyli spróbujcie się tego czepić a przyjdę i zadźgam widelcem!
Dlaczego pocałunki się tak cholernie trudno rysuje?! 
Jace i Clary-seria Dary Anioła, część którakolwiek 8D
Nie czarując, pomagałam sobie paroma pracami, między innymi burdge-bug, ale to nie zmienia faktu, że Jace wygląda jak Peeta, tylko dlatego, że ja właśnie tak go sobie wyobrażałam
Ale nie no, serio mówię, większość postaci z książek podkładam sobie pod pewne wypatrzone gdzieś "szablony" zmieniając poszczególnie cechy. Ta nieograniczona fantazja |D
Ale jestem szalenie zadowolona z palców Jace'a (tak to się odmienia Jace'a, nie Jace'ego, geniusze tłumaczący część 4 = =')


Wersja kolorowa, żeby było widać, że to nie Sean z Tris, albo jakiś inny paring między książkowy :D
Właściwie to mam obie wersje w domu, bo strasznie się bałam, że zniszczę oryginał, więc podstępnie skserowałam i pokolorowałam. Czuję się jak profesjonalista xD
W zasadzie robiłam to na odczep bo chciałam najpierw zobaczyć jak to się prezentuje, a potem zbezcześcić oryginał, ale stwierdziłam, że mi się nie chce |D Dlatego nie pytajcie ani o kolory ani o te krechy na skórze... A reszta to dzieło skanera.
PS. Tło robione kredkami jeszcze z przedszkola zawsze spoko XD

Dary anioła, znowu. Hanno tak ci zależało żebym to przeczytała to teraz masz.
Samymi fan-artami ostatnio sypię...
Tym razem, Camille pradawna, czyli wampirzyca :D
Nie mam pojęcia dlaczego akurat ją narysowałam, nawet nie specjalnie ją lubię. Życie nie wybacza.
Wszystko rysowane na szybko, w szczególności tyczy się to anatomii (dobrze czasami wiedzieć gdzie NAPRAWDĘ znajdują się uszy |D), także bez marudzenia. Nie wiem tylko dlaczego ona ma we włosach jakieś dziwno-rudawe pasemka o_O
A skóra blada ma być, bo to wampir nie? 


A teraz stado mutantów z bazgrolandu.
Od góry:
- Jakiś random ćwiczeniowy, chytre dziewcze po prostu 
 Uzewnętrznienie moich emocji gdy pan od zajęć artystycznych, chciał wyłudzić mój autoportret (będę ZuA i nie pokażę tej masakiery >:D) i rysunek Katniss. Jak coś to tam jest napisane: "Że ty chcesz MÓJ rysunek?!" moje pismo jest zajedwabiste...
- Yuoshi Marcelowa, rysowana gdzieś na marginesie przez co ma lekko nadgryzioną rączkę ;___; Co ja najlepszego zrobiłam?! (błagam nie zabijaj, po prostu notkę już trza było wrzucać i tak jakoś... ;-;)
- Chibiś co się ładnie patrzy i imituje Bellę z Pięknej i bestii, bo taki był zamysł. Skrobane gdzieś w zeszycie, znowu...
- I kolejny random, najpierw miały być same oczyska, ale dorobiłam jeszcze resztę. W czasie tworzenia miała to byc raz Isabelle z darów anioła, potem Meghan z Żelaznego króla, przez moment była Joanną z Igrzysk Śmierci, jednak ostatecznie wyszedł "ktoś". Oczywiście |D

Postanowiłam ostatnio nie męczyć was już moim marudzeniem pt. "ale-ze-mnie-ofiara-nigdy-nic-mi-nie-wychodzi" i napisać coś bardziej... (i tu mi brakuje jakiegokolwiek pozytywnego słowa...)
Dlatego tez co drugi rysunek jest krzywy niemiłosiernie, a anatomia w większości leży i kwiczy. Ten mój talent!

Nom, to by było tego.
Żegnajcie!
__________
PS. Nie ma to jak siedzieć na religii na krzesełku z napisem ZuO xD
PS.2. Pani od niemieckiego ma rację, w tym roku będziemy ubierać choinki w jajka, gdyż tata nie ma wystarczająco dobrej pamięci, żeby wynieść ten plastikowy krzak z mojego pokoju.
PS.3. Zastanawiam się nad kupnem tabletu, co jak tak mocnej się zastanowić jest kompletnie nie na moje umiejętności, ale kto by się przejmował xD Co o tym sądzicie?
PS.4. Cóż mózg tak każe, więc tak robię. Jak ktoś ciekawy to tutaj może zerkać moje postępujące uzależnienie od książek. Bo nie ma to jak siedzieć i obczajać coraz to nowsze tytuły. Jestem nerdem do szpiku kości.

piątek, 15 marca 2013

Kompletnie nie mam pomysłu na tytuł, ale w książkach prawdę znajdziesz...

Witam wszem i wobec.

W tej chwili powinnam robić wszystko od odniesienia płatków do kuchni po odrobienie lekcji, ale piszę notkę. Chrzanić to.

Cóż życie mi mija i jedynym światłem w tunelu jest przerwa świąteczna, Bogu dzięki, że zmartwychwstał xD A teraz nie wnikając, czytajcie dalej...
Nie mam też kompletnie weny do robienia czegokolwiek produktywnego poza gapieniem się w kółko w 5 tych samych stron internetowych (nie żeby cokolwiek nowego tudzież interesującego tam było), ewentualnie w przypływie energii czytania książki. Ale oczywiście to nie przeszkadza ludziom w proszeniu mnie o rysunki (pozdrawiam pana od zajęć artystycznych i tabun dziewczyn, które na owej lekcji poprosiły mnie o narysowanie królika, kocham was wiedzcie |D). Czuję się jak drukarka ;___; (te porównania na zmęczony mózg).

I jeszcze jutro (sobota, za co?!) jadę na konkurs z przedstawieniem o bogach greckich. Moja grupa od niemieckiego ma niepowtarzalny talent aktorski, na czele ze mną, bo mało kto potrafi powiedzieć tylko fragmenty roli tak żeby tworzyły coś sensownego xD 
Nic tylko iść się powiesić ;____;

Koniec paplania, rysunki.


Na początek Hiermi-ją-nina bazgrana na muzyce. 
Wiedzcie, że długopis za złotówkę ma moc, nie to co długopis z parkera xD
Ale szata mi się podoba, jakkolwiek źle by była pocieniowana. 
A tak btw. nie ma to jak podkolorować wszystko w gimpie :D


Tym razem praca z polskiego. Takie nic szczególnego, rysowane z nudów.
Kogo obchodzi jak Zbyszko dostał pas rycerski?! xD Czuję, że gdyby pani od polskiego usłyszała, że "najmądrzejsza" osoba w klasie tak uważa ktoś zszedł by z tego świata ...
Ale rysunek jest spoko, chyba popadam w samozachwyt... albo to przez czekoladę...


Stare jak świat, gdzieś z okresu jury, ponownie rysowanie na muzyce :D
Miała być na początku Eve, ale po dodaniu takich dosyć "oryginalnych" ciuszków, dziwnych włosów i obróbce w gimpie wyszedł jakiś random. Never mind.
Ale spodenki są niezłe :)


Tym razem, made in szkocownik.
Bohaterka mojego opowiadania, do którego nawet się nie zabrałam i chyba tego nie zrobię, ale miło jest sobie czasami posnuć takie durne historyjki.
Rysunek znowu mi się podoba (świat się kończy, podobają mi się własne rysunki... o_O)
Wycieniowane nowiutkimi ołówkami koh-i-norra w metalowym pudełeczku *.* cuda!
Tylko twarz trochę skopałam, jakaś nieforemna. 

Osobistość ta sama co wyżej.
Długo by wyjaśniać, więc łopatycznie:
Dziewcze jest wspaniałe, grzeczne i dobre w szkole, niestety z przyczyn różnych, po szkole jest trochę gorsza.
Da-bum-tss!!!
Wszystko jest oczywiście sto razy bardziej pogmatwane itd., ale tak jest łatwiej ^^

Rysunek niestety słabo był wycieniowany, a takie podlegają selekcji naturalnej. Czyli jak sobie nie poradzi to skaner zeżre i nawet gimp nie pomoże.
Smuteczek ;__;


A teraz z serii słitaśne-małe-zwierzątka-a-najlepiej-pandy
Rysowane tak jakoś pod napływem weny, całkiem miła ta panda muszę powiedzieć :3
Zdjęcie 5 na 5 pikseli (czy czego tam), robione około 1 w nocy, wymiary można sobie paluchem policzyć, także jakość nie powinna dziwić :D

*
A teraz coś pseudo-didżitalowego, czyli rysowane paluchem na mądrofonie xD


I podejście pierwsze, czyli rudzielec z profilu.
Nijak mogę to ocenić bo znam się na tym jak na malowaniu, wiem tylko że nie da się czubkiem palca narysować źrenic. NIE DA. Po prostu.


Podejście bodajże czwarte, niestety Ania nie ogarnia dlaczego zapisane rysunki w tajemniczy sposób znikają i tak oto ostał się ten, czyli Katniss (powiedzmy xD).
Tu muszę dodać, że ust też się nie da narysować prosto.
Ogółem potraktujcie to jako bawienie się mądrofonem w czasie czekania na swoją kolej na konkursie. Czyli nic szczególnego, co podoba się tylko mi xD


I podejście piąte, czyli ostro okrojona wersja figurki, która w pewnym czasie strasznie mi się podobała. Dawno to w zasadzie było...
Bazgrolone na w-f (dziękować panu za jego dobroć i cierpliwość) przy pomocy narzędzia yyy... do symetrii??? Never mind.
Taki zapychacz notki.

*
I na koniec to co niby powinno być na początku, czyli realizm. 
(oczywiście wszystko jest rysowane na prośbę, bo przecież Ania by w życiu tego sama nie tknęła...)


Dla przyjaciółki zaczarowanej siatkówką, Bartek Kurek.
Swoją drogą, nie ma to jak mistrzowsko zrobione zdjęcie xD
Niestety rysunek został potem wysłany na jakiś konkurs i tak oto muszą mi wystarczyć nocne zdjęcia.
Ale nie powiem, że z efektu nawet zadowolona jestem :3

Miała być "dziewczyna z aparatem" to jest.
Zdjęcie (w zasadzie rysunek) wyczajone na dA, a dokładnie TU
Błędów co nie miara, zaczynając od krzywego aparatu kończąc na palcach i włosach. Poza tym szkic robiony na szybko także cały rysunek jednocześnie położony, Ania potrafi ;)
Ale chyba nie aż tak źle jak na 4 portret :)
(co ze mną jest nie tak? nagle mi się moje bazgrolce podobają o_O)

Idę spać bo przecież nie ma to jak wstać w sobotę o 6, czyż nie? :D
Kolorowych rzeczy mało jak na razie jest na stanie (czyt: nic), więc wrzucę coś może w następnej notce.
Żegnam i biedronki pod poduchy!
(Biedronki to małe wcielenie szatana, te skrzydełka i kropki i skrzydełka... Strzeżmy się)

_____________________
PS. Z serii zjawisk niecodziennych:
Dziwne jest uczucie gdy wybierasz właśnie w supermarkecie płatki śniadaniowe, a w tle zamiast radiowych bzdetów zaczyna lecieć niemal vocaloidowa japońska piosenka o_O Grimalkin miał rację, świat się kończy.
PS.2. Wspominałam już Marceli, ale powiem jeszcze raz. Dziękować z serca głębokiego za szatę Luki, sprawdza się ;)
PS.3. Na polskim:
Nagle między mówieniem dzień dobry, a uspakajaniem nas:
Pani: A wiecie do czego służą okulary?
My: Eee... No, do patrzenia?
Pani: Nie, do widzenia.
I jak ja mam się zachowywać normalnie? :>
PS.4. Pisanie na niemieckim, że poznało się ostatnio Zbyszka w Tyńcu, wymiata xD

środa, 20 lutego 2013

Książki nie dają żyć, a do kredek jest za daleko...

Witam wszystkich!

Ferie już się ponad tydzień temu skończyły, a ja dopiero coś wstawiam. Lenistwa i Krzyżaków nie przeskoczysz, życie...
Co prawda nie mam zbyt dużo rysunków, większość to jakieś bazgrolstwa z zeszytu, rysowane jak zwykle po 23, która jak odkryłam jest magiczną granicą między beznadzieją, a czymś całkiem, całkiem... A może to dlatego, że jest się zmęczonym xD

*
Zaczynamy od tagów.
Do rzeczy
Mianowicie zostałam nominowana przez aparatkę do Liebster Award.

1. Jaką masz pasje w życiu?
Przede wszystkim rysowanie, przez które właśnie założyłam tego oto bloga :) I chyba jeszcze czytanie (może pasją to to niekoniecznie jest, ale uwielbiam *.*)
2. Najpiękniejsze miasto/kraj ?
Zawsze sądziłam, że Anglia, ale ani nigdy nie byłam, ani nie zgłębiałam tematu, ale uznajmy moje wyobrażenia za wystarczający powód by ją za taki uważać xD
3. Jaki był najlepszy okres w twoim życiu?
Październik-listopad zeszłego roku. Wtedy już niczego mi nie brakowało...
(Nie, nie chodzi tu o chłopaka itp. problemy XXI wieku xD)
4. Z kim masz najbliższy kontakt?
Z 2 przyjaciółkami i mamą.
5 . Dlaczego zaczęłaś blogować?
Szczerze? Miałam fazę i tak wyszło xD
6. Uprawiasz jakieś sporty?Jakie?
NIE.
7. Co cenisz w ludziach?
Szczerość, zabawność, optymizm i cytując klasyka "inne dobre cechy".
8. Twój ulubiony serial?
Yyy... Jakoś żaden. Do telewizora za daleko, pół pokoju przejść trzeba xD
A tak na serio to po prostu nie oglądam :)
9. Najpiękniejsze/Najciekawsze imię to..
Hmm... od przeczytania książki "Muchy w butelce" jakieś 4 lata temu Marcelina i jeszcze Martyna, a dla chłopaka... Tomek i Maciek.
10. Jakiej muzyki słuchasz?
Takiej jaką usłyszę w radiu/znajdę w internecie, nie posiadam czegoś takiego jak gust muzyczny, mój mózg niestety ostro się przed tym broni...
11. Twój ulubiony zespół.
Tak jak wyżej ^^


Oraz tag od Wydłubię oczy widelcem, czyli 7 faktów o mnie:
1. Mam na komputerze folder z setkami bzdurnych obrazków, które maniakalnie zbieram aby co jakiś czas oglądać je i nimi zachwycać xD
2. Jak to pani od WOS-u potwierdziła, jestem osobą aspołeczną, w zasadzie bliższy kontakt utrzymuję z kilkoma osobami i boję się rozmawiać z nowo poznanymi ludźmi.
3. Nałogowo kupuję ołówki i długopisy, tak po prostu z potrzeby głębszej
4. Horrory, w których ktoś lata z siekierą i zabija wszystkich jak leci oglądam bez najmniejszego strachu, natomiast te z duchami są nie na moje nerwy i potem boję się tego przez następny rok.
5. Za nic nie potrafię się zmobilizować żeby utrzymać pokój w zewnętrznej czystości, ale jak tylko widzę, że coś w szafkach, albo na półkach jest nie tak to coś mnie trafia.
6. Mam dosyć często problemy z przypomnieniem sobie odpowiedniego słowa, np. w czasie rozmowy, co jest dosyć uciążliwe.
7. Niestety buty na moją nogę chyba nie istnieją. Mam wyjątkowo długą (prawie 40) i wąziutką stopę... Jedyne odpowiednie buty to trampki lub coś co ma sznurowadła i można je mocno ściągnąć.


I taguję:
http://wsrod-kartek-papieru.blogspot.com/
http://makaa-art.blog.pl/
http://marrrcel-art.blogspot.com/
http://magiicznie.blogspot.com/
http://nanaa13.blogspot.com/
http://ana-art.blog.onet.pl/
http://olishia-art.blogspot.com/
http://piorem-i-olowkiem.blogspot.com/

Mam nadzieję, że nie dostanę za to zbytnio po głowie, ale jak mus to mus.
Wybierzcie sobie, który wolicie, albo odpowiedzcie na 2 ;)


A na koniec pytania (bójcie się >:D)
1. Co robisz po powrocie ze szkoły/ zajęć dodatkowych itp. do domu?
2. Ulubiony film, książka i piosenka?
3. Lubisz/potrafisz coś ugotować? Jeśli tak to co? :D
4. Twoje dzienne zapotrzebowanie na sen? xD
5. Ulubiony strój (każdego pokroju)?
6. Na punkcie czego masz manię?
7. Co sądzisz o swoim blogu?

Ze wszystkiego miało być po 11, ale komu to przeszkadza, że odpowie na mniej jakże oryginalnych pytań?
Who care.

*

I wasza ulubiona (czasami trzeba się połudzić xD) część notki, czyli rysunki!

Lecimy, najpierw to co na miano rysunku zasługuje, czyli kontur+kredki itd... wiadomo


Zmiana planów, gdyż Ania była chora i zachciało jej się skanować, czyli bonus, a właściwie etapy rysowania, dziewczyno-smoka (38 stopni gorączki trochę miesza, rozumiecie ;D)

*

1. Szkic


2. Kontur/lineart, jak kto woli


3. Kolorowy rysunek (bez tła oczywiście, bo tło to ZuO)





I takim oto sposobem zapchałam pół notki jednym badziewiem xD Czyli kolejne z serii "Ania potrafi"
Chociaż szczerze mówiąc pomysł wydaje mi się całkiem niezły, wykonanie już gorzej...
Skrzydła i kamień kolorowane tak-jak-się-da, czyli w każdą stronę, byle by się kolor zgadzał |D
Reszta całkiem mi się podoba, może poza skórą i tymi "nakolannikami".


Teraz rysunek właściwy nr 1 na 1 czyli parzcie i bójcie się

Bo oto Ginny! 
(kurde, czemu ja zawsze myślę, że ona nazywa się Rose?!)
Szczerze mówiąc nie mam właściwie pojęcia dlaczego ona, skąd ta pozycja,strój i dlaczego wygląda jak Eve, ale uznajmy moje wyobrażenia za wystarczający powód (czy ja już tego nie pisałam? Never mind)
Właściwie to na muzyce próbowałam narysować bodajże właśnie mojego OC'ta, ale los chciał, że w mej wyobraźni Ginny ma rozczochrane wiewiórczo rude włosy niczym Eve i tak wyszło, że zrobiłam jeszcze szatę i zrobiło się Potterowo >.<
 Dobra, mniejsza o to.
Szata jest ostro dziwna (skanerze!!! za co?!), spódniczka w kolorze worków na śmieci, a o reszta to hm... no właśnie sami oceńcie...




Powiedzmy że do rysunków kolorowych się zalicza, bo chcąc nie chcąc kolor jest xD
Rysowałam podczas ferii na 1/4 karteczki biurowej u koleżanki gdy koniecznie chciałam jej przedstawić moją wersję June z Rebelianta (faza, znowu...).
W sumie to nawet nieźle wyszło wliczając fakt, że ma to mniej więcej 4x4 cm :D
Ale grunt, że jest June.
*

Rysunków ciąg dalszy, czyli zeszytowe twory


Dzieło namber łan, czyli mła xD
Tak, jak się domyślacie, kolejne rysowane nocą, gdy należy odsypiać rok szkolny.
Takie nic szczególnego aczkolwiek, można powiedzieć, że podobne.
+ wersja gimpowo-kolorowa

Nie ma to jak kopać w odmętach gimpa xD
Chociaż efekt niezły myślę ;)


Dzieło namber tu, czyli książkowych faz ciąg dalszy.
Dokładniej Caleb z Niezgodnej.
Tu niestety jakość jest lekko niemrawa, gdyż rozmiary są małe jak przy June, ale przy kartce w kratkę zawsze jakieś kosmiczne te rysunki po skanowaniu wychodzą...


I na koniec zlepek wszystkiego co osobno zajęło by za dużo miejsca.
Po kolei od lewej:

- Eve w wersji chibi po raz drugi. Nawet mi się podoba mimo, że takie to małe
- Kate "Puck" Connolly-Wyścig śmierci, czyli chyba 2 taka książka po Igrzyskach Śmierci, której klimat nie pozwala o niej zapomnieć
- Katniss nad czymś się pochylająca, lecz nie bardzo wiem nad czym, a skaner tego nie ułatwia. Jakieś coś chyba z Kosogłosa
- Puck i Sean, również Wyścig Śmierci. Kompletnie mi to nie wyszło, ale wstawić trzeba bo mózg i faza na książki każe xD


Mam nadzieję, że nie wpakowałam za dużo spojlerów, których osobiście nienawidzę, ale chyba nie ma tu niczego, czego nie można by było się domyślić z recenzji ;)


Kończę i nie zamęczam już żadnymi książkami, które pochłaniałam hurtowo podczas ferii odkładając Krzyżaków pisanych szyfrem xD Niestety polski nie wybacza...

Zmykam i do zobaczenia w innej galaktyce!

________________
PS. Percy Jackson cz.1 także już przeczytany, teraz tylko czekać na zlitowanie i wyjazd do empika T-T
PS.2. Stwierdzam, że blog mój jest nieczytelny, czas coś zmienić na propozycję jestem jak najbardziej otwarta :)
PS.3. Strrrrraszliwe dzięki za tyle komentarzy i ogółem takie zainteresowanie blogiem, to naprawdę motywuje ;)