poniedziałek, 19 listopada 2012

Tagi

Guten teges wszystkim xD

Iż ponieważ dopiero dzisiaj się kapnęłam że zostałam "tagnięta" (cokolwiek za tym stoi...) przez Keiko-chan oto nowa notka!

Jedziemy!

1. Czy zrobiłeś/łaś ostatnio coś głupiego?
He, he... A jakże by inaczej jak nie tak? |D 

2. Opisz swój blog w 7 zdaniach.
Ostro szurnięty, bez polotu z dużą ilością "elokwencji" własnej. Rysunkowy oczywiście z delikatnie mówiąc drobnymi i nie do końca normalnymi wtrąceniami z życia wziętymi.
W pakiecie z podobną do niego autorką, uzależnioną od czekolady. Nic dodać nic ująć. Blog cud miód i maliny xD

3. Ile czasu dziennie spędzasz na Facebooku, itp.?
Uwaga, szok... nie mam facebooka! He, he... Nie ma to jak być na czasie xDD

4. Czy uprawiasz jakąś dyscyplinę sportową (rekreacyjnie, np. jazdę konną)
NIE.

5. Jaki/a jesteś w 3 słowach?
Przyjacielska, zabawna i lekko odbiegająca od norm.
(to SĄ 3 słowa i bez dyskusji!)

6. Jaką najbardziej lubisz cechę w Twoich przyjaciołach?
Zabawność

7. Ulubiony kształt żelków?
Yyy... węże... chyba...

Taguję:

(nie kojarzę nikogo innego więc jesteście skazani na mnie! >:D)

I pytania:

1. Ulubiona książka?
2. W co jesteś w tej chwili ubrany?
3. Twoja wizja przyszłości świata za 10 lat?
4. Za co lubisz/cenisz ludzi?
5. Najlepszy dzień w życiu w 4-5 zdaniach.
6. Masz swój własny pokój?
7. Ulubiona strona internetowa (oprócz portali społecznościowych >:D)

Niom, i to na tyle by było.
Żegnajcie i niech moc będzie z wami!
_____________________________________

niedziela, 18 listopada 2012

-A wiesz że w soku jest tylko 2% soku? -Tak, to fascynujące...

Heloł!

Matko, jak mnie tu dawno nie było! Oczywiście po części to przez to że musiałam się nieźle napracować mózgownicą aby opracować tajny plan zmian na blogu itd. i przez nawał pracy (Tak naprawdę to przez niepohamowane i bezkresne lenistwo autorki tego pożal się boże bloga, ale to taki tam "szczegół" - Sumienie  Ani) Ogółem jak widać żyję (mnie nie tak łatwo się pozbyć oj, nie! xD) i wracam niczym Harry do Hogwartu (nie pytajcie).

No ale wracając do bloga. Zmiany jak widać są (w przeciwieństwie do całej reszty). Nowy (czyt. kolejny) nick mamy, a mianowicie Appleberry (i z tego miejsca serdecznie pozdrawiam Marcelę :) mam nadzieję, że się spodoba. Adres bloga też zmieniony i deviantart gotowy tyle że czeka na rysunki, tak więc, STRZEŻCIE SIĘ!

Ale przed rysunkami, aby tradycji stało się zadość czas na majne paplaninę (niezainteresowani mogą już przewinąć w dół). Ogółem od pewnego czasu nałogowo pochłaniam książki (tutaj pozdrawiam Olishię i jej zaraźliwą obsesję do IŚ :D) i już w późniejszym czasie jak to przystało na rysującą fankę książek, próbuję coś z nich narysować jednocześnie nie krzywdząc postaci do tego stopnia że obranie żywcem ze skóry, następnie poszatkowanie i zrobienie z nich sushi, było by podobnym bólem.

Ale btw. rysunki! Uprzedzam że większość rysowana w szkole, jakości słabej w zeszytach, krótko mówiąc lepiej nie patrzeć. Reszta jak zwykle nic-specjalnego-ale-pokażę. Zaczynamy!


Zacznijmy od naj... najmniej shizowego. xD 
I oto moja postacia - Eve. Taka po prostu zrobiona z potrzeby głębszej. Rudzielec z zieloniastymi oczętami i takim samym swetrem (tak, to miał być sweter, ale tak to właśnie wygląda jak się ma talent przez wielkie ALE). Torba jakaś ostro dziwna, włosy jak po farbowaniu połową z palety kolorów, o głowie już nie wspomnę. 
A teraz dla odmiany, wersja opisu bez marudzenia: Całkiem ładne fałdy i cieniowanie. Skóra ma fajny kolor, ale nos i obojczyki są trochę zbyt kanciaste, ale to nic takiego w porównaniu z ogólnym wyglądem rysunku, który mimo drobnych mankamentów, jest naprawdę udany. 
Już wprost słyszę, te entuzjastyczne oklaski i krzyki na widowni... 


A to już jest wyższa szkoła jazdy jeśli chodzi o jak największe spapranie rysunku, a dokładniej o dokonanie ołówkoczynów na postaci (tak, to jest UFO z poprzedniej notki, dla osób, z niemal szaloną wyobraźnią, którzy ją rozpoznali brawa czy co tam jeszcze). Strój z lat nie wiadomo jakich ogółem wyglądem przypomina, no właśnie, aż mi zabrakło rzeczowników... Nie wspomnę o tych jakże dopasowanych do ogólnego stajlu pseudo-baletkach. Kolor skóry też mocno odbiega od pierwowzoru, ale kto by patrzył na takie bzdury... Pięć tonów w te czy we w te... Szczegół... Wspaniałym dopełnieniem jest także zmutowany zwierzak czyli smoko-chmuro-cukrowo-watowo-różowiasto-słit coś. Pięknie! :D


A teraz najbardziej własny i kreatywny rysunek, czyli moja wersja rysunku filecika (pozdrowionka do filecika). Jak zwykle takie se, głowa większa od całej reszty, słuchawki noszone w identyczny sposób jak przez pewną "genjalnom, códowną i cul" koleżankę z podstawówki (też pozdrawiam moją byłą 6a, od której nadal mi niedobrze, kocham was! xD ). Włoski ma podrasowane w GIMPie, gimpie programie graficznym GIMP, jakkolwiek się to pisze w gimpie (olać zasady pisowni i tak każdy wie o co chodzi, i już ^^) A poza tym do coś naszyjne, po prostu wyczepiaste do łez... 


A teraz nowa jakość beznadziejności moich rysunków. Rysowane tak z nudów, w oryginale jest większe i z przodu ma "niby niebo", nie wnikajcie... Spódniczka, po prostu nie do zajechania, te gniecenia, cieniowanie i zgięcie prawie pod kątem 90 stopni, nic dodać nic ująć. Nogi i ręce też w utrzymane w tej atmosferze, a murek... Krótko mówiąc pozdrawiam ludzi umiejących rysować sześciany - Najlepszy absolwent matematyk. (wtf, inteligencja nauczycieli dających mi takie coś).



Dla rozluźnienia atmosfery, piesek. Ładny fajny i w ogóle lubię takie rysować ^^ Ciekawa jestem co powie na ten temat pan od Zajęć Artystycznych (znowu, wtf nazwa), jeden z moich genialnych nauczycieli.


I znowu coś fajnego (chyba jednak przedawkowałam to czekoladę o_O). Takie tam wiszenie do góry nogami na chmurze... w piżamie (w zamyśle)... i koronkowych skarpetach dziwnej długości... Kocham rysować po 23. xD Do tego muszę pochwalić długopis "w gwiazdki" (wiadomo o co chodzi ^^), całkiem fajnie robi się nim kontury, tylko nie zbyt lubi pisać po ołówku *płacz*. Zauważyliście że to już trzecia wersja podpisu rysunku w tej notce, Ania zawsze spoko...


A teraz... Katniss. Główna bohaterka trylogii Igrzysk Śmierci (love it.), do których się przekonałam, jak już pisałam, dzięki Olishi. Ogółem łuk na rysunku to najwyżej dla Prim rozmiarem by pasował, a o reszcie już się nawet nie wypowiadam... Podoba mi się tylko to rozdarcie na spodniach pod łukiem (tak, to nie jest zagniecenie)

I na koniec coś po czym można zejść. Taa daa!


Czyli zeszytowy shiz masakryczny ^^ Już objaśniam, proszę podążać od strony lewej do prawej, a następnie zejść w dół i nie przepychać się w drzwiach, życzę miłego zwiedzania. 
1. Nauczycielka, taka a la moja była pani od muzyki, zwana wiewiórką. Never mind
2. Miś. Rysowany około 24 podczas wakacji w Chorwacji (niestety po krótkim czasie kartka zaczęła się przyklejać do ręki więc skończyłam z artystycznymi popisami w temperaturze 35 stopni)
3. Bańki, rysowane na polskim, jeszcze z podstawówki.
4. Nawiedzona, fioletowa, krótkonożna, niby-czarodziejka. Tym razem matma.
5. Prototyp dziewuszki z wcześniejszych notek, tworzone na historii
6. A to już wytwór ostro zmęczonej po całym roku szkolnym, psychiki, z ostatniego polskiego w podstawówce *chlip*
7.Takie tam, tak jakoś mi się spodobała, rysowana piórem - polski
6. Dziewuszka pt. Jestem-taka-mała-słodka-i-smutna. Stworzona pod napływem weny. Bodajże maj.
7. Yyy... nie wiem xD dziewczę trzymające jakiś bukiet z kłosów, z za długą ręką i połową rameczki, czyli narysowane po powrocie z odmóżdżania (czyt. obozu).

 (Nie ma to jak powklejać wszystko po kolei, a potem zrobić wrażenie "zanikających krawędzi", bez komentarza...)


No i takim oto sposobem doszliśmy do końca rysunków. Piękne. 

Ostatnio zauważyłam, że coraz mniej narzekam na moje prace (to znaczy tak podsumowując to co mi się podoba i to co nie i nie wliczając oglądania każdej kreski byle znaleźć błąd xD), więc rzeczywiście, czas ograniczyć czekoladę i książki...

___________________________________
PS. Dzięki za tyle komentarzy pod ostatnią notką, motywują ;) Dziękuję też wszystkim osobom pomagającym mi niezmiernie w ogarnięciu tego całego bajzlu, blogowego i rysunkowego.
PS.2. Tydzień temu dowiedziałam się że mam 2 inteligencje, matematyczno-logiczną i intrapersonalną, szkoda że nie mam takiej rozumiejącej wyrazy...
PS.3. Jakiś czas temu usłyszałam tą "genialną" piosenkę: http://www.youtube.com/watch?v=EgT_us6AsDg i oczywiście mimo wszelkich oporów piosenka zakorzeniła się głęboko w pamięci i bezczelnie każe siebie nucić. Nie ogarniam mojej psychiki, a gust muzyczny... chyba coś takiego właśnie w niej zaniknęło...
PS.4. 
Historia z życia wzięta:
- Ej, chodźcie szybciej bo się spóźnimy na chemię!
- Wiesz co Marta, nam nie zbyt zależy na chemii, ale ty biegnij nauka cię wzywa!
- Aha. To ja już idę.
PS.5. Nawiasy to czyste ZuO!
PS.6. Słowotwórstwo zawsze spoko xD
PS.7. Blogger poprawia w kółko "wcześniejszych" na "wcześniej szych", wtf?!

Bye!